O co tu chodzi ?
Kłamie,
oszukuje
i katolikiem się czuje.
Oczernia,
pomawia,
ponoć świat naprawia.
Z zasadami na ustach,
w życiu inne gusta,
blaga i rozpusta.
Broni życia poczętego,
niby przekonania swego,
nie sznując bytu kobiecego.
W kościele modły wznosi,
o wybaczenie nie prosi,
sam się gloryfikuje,
innym swe grzechy przypisuje.
Dwulicowość ma na sztandarach,
to chyba jest jego wiara,
nie toleruje prawdy,
uwielbia słowa pogardy.
Kler też niemoc drąży,
bogactwa i władzy pełni żądzy,
wiele innych grzechów na nich ciąży,
Powiedz takiemu, że on jest zły katolik,
to zaraz weźmie i ci przyp.....li,
obsobaczy, abyś poczuł, że nic nie znaczysz.
Krzyżem łomot ci sprawi
i bluzgami swe dzieło doprawi,
z dekalogiem jest mu nie po drodze,
gdyż on uciska go nazbyt srodze.
Jest też grono prawdziwie wierzących,
nikomu swych przekonań nie narzucających.
Taka myśl mnie ciągle nachodzi,
o co w tym katolicyzmie chodzi?
Z notatnika koleżanki N
Obrazy, zdjęcia i muzyka z internetu
żadne naruszenia praw autorskich nie są zamierzone