Nie ma zgody
Ongiś naród wywalczył sobie wolność,
kraj przywracał do normalności wszystko,
potem nastali ci, którzy zasiali wrogość
i zmienili ojczyznę w prawne rumowisko.
Stworzyli alternatywny świat,
tylko dla nich wartość miał,
złożony z nadmiaru wad,
ku przepaści naród pchał.
Tu afera, tam afera,
to nie żadne anioły,
do wiernych nie dociera,
że to tylko chytre matoły.
Często brakowało im kultury,
kłamstwo było drugim imieniem,
opowiadali kosmiczne bzdury,
mając w nosie innych cierpienie.
Kiedy sędzia ma swego faworyta,
nie ma mowy o sprawiedliwości,
chociaż prawda ta dawno odkryta,
oni perorowali o swojej uczciwości.
Kanty, faule i haki,
to ich codzienne czyny,
były to dla nas oznaki,
że z bezstronnością kończymy.
Ich normalność tyle znaczyła,
w jakim stopniu sama się wzbogaciła,
a naród iluzjami dokarmiany,
był bezczelnie okłamywany.
Nie ma zgody narodu,
na kłamstwo i populizmy,
na robienie w kraju smrodu
i inne wydumane idiotyzmy.
Z notatnika koleżanki
Obrazy, zdjęcia i muzyka z internetu
żadne naruszenia praw autorskich nie są zamierzone