sobota, 31 grudnia 2016

Tanga żar




Tanga żar

Coś koło północy to było,
niebo na nich się zwaliło,
porwał tanga czar,
spalał pożądania żar,
w tanecznym amoku,
dorównywali sobie kroku,
krew i mózg się gotowały,
erotyczny odlot zapowiadały,
zapomnieli o bożym świecie,
sumienie ich nie gniecie,
w dźwiękach para zatopiona,
a tu jej mąż i jego żona,
patrzą na nich osłupieni,
że publicznie zostali zdradzeni,
tak nie wypada, nie należy,
niektórym z oburzenia włos się jeży,
oni nie myślą pokutować,
oni chcą grzech reanimować.
Czasem tango tak porywa,
iż mamy potem nieoczekiwane żniwa.

Z notatnika koleżanki N




Obrazy,zdjęcia i muzyka z internetu.

wtorek, 13 grudnia 2016

Logika z bredniami



Logika z bredniami

Logika poszła boksować się z bredniami,
rozogniona idioty wypowiedziami,
mądrość zasłoniła oczy i uszy,
postanawiając,nic jej nie poruszy,
rozwaga prosi,już się nie kłóćcie,
wszystkie animozje wyrzućcie,
sens próbował perswadować,
że nie należy tak się awanturować,
roztropność woła, hola,hola kochani,
skaczecie sobie do gardeł jak pijani,
inteligencja tłumaczy ich zachowanie,
ale nie ma patentu na rozwiązanie,
bystrość też nie pokonuje problemu,
sama nawet nie rozumie czemu,
geniusz próbuje ze wszystkich sił,
a talent tylko by już wył,
wyobraźnia twórczo się wzmaga,
lecz i tak w niczym nie pomaga,
tylko dowcip siedzi w kąciku,
nie rozumie ich dzikiego kwiku,
wszystkie te głupie sprawy,
trza położyć na humoru ławy,
obśmiać nonsensy po pachy
i strzelić komizmem z armaty,
brednia w satyrze utopiona,
to głupota ubezwłasnowolniona,
nie jest już groźna i nie gryzie,
bezbronna na cmentarzysko lizie,
tam umiera z braku tlenu i posłuchu
a my zaśmiewamy się do rozpuku.

Z notatnika koleżanki N




Obrazy,zdjęcia i muzyka z internetu.

piątek, 2 grudnia 2016

Elita polityczna




Elita polityczna

Elita polityczna na teatralnych deskach,
bierze dziwny udział w teatrze groteska,
prawdziwa to farsa,
argumenty jak z Marsa,
robi różne volty i podchody,
umizgi i dziwne wywody,
rzuca hasłami i cytatami,
czując się literackimi epigonami,
przeżuwając swoje wielkie racje,
daje nam szatańską narrację,
z prawdą wściekle skłócona,
od swego narodu oddalona,
unosi się ponad swoje ego,
naród nic nie rozumie z tego,
życie weszło w kabaretowe progi,
miast dialogów,monologi,
z hasłami populizmu na ustach,
sami nie wierzą w swoje gusła,
życie to nie przedstawienie teatralne,
czy jakieś dziwaczne byty wirtualne,
ludzie pragną zwyczajnego spokoju,
a nie ciągłego o wszystko boju.

Z notatnika koleżanki N



Obrazy,zdjęcia i muzyka z internetu.