Telewizyjne wydanie specjalne
Jakieś małe bum na świecie lub w kraju,
już stacje TV są w raju,
czyli leci wydanie specjalne,
robi się nudno, banalnie.
Temacik na cały dzień,
reszta spraw leci w cień.
Pierwsza godzina,
młotkowanie się zaczyna,
dziennikarz wypytuje strażaka,
jaka drama się wydarzyła, no jaka,
potem sam opisuje bum,
strażakowi ostaje słów własnych szum,
jak echo powielana wiadomość owa,
widza zaczyna boleć głowa,
następnie obrabiany rzecznik pogotowia,
widzowi zaczyna pękać głowa.
Druga godzina powtórki z rozrywki,
ksero słów powtarzane na wyrywki,
trzecia godzina i dalej leci,
durnowaty kabarecik,
piąta i następne,jak mantra powtarzane,
to co było od początku znane,
do północy trwa owa głupawka,
widza dopada wściekła rzucawka.
Stacja darmowy temacik ma,
telewidz od tego w spazmach drga,
wali młotkiem w odbiornik,
kończąc nocny upiornik,
wydanie specjalne można było ująć w dwa zdania,
kończąc na tym dalszy ciąg nadawania.
Niektórzy oczekiwali na swe programy,
lecz program dnia został zachwiany,
doświadczony widz robi pstryk
i problem jego szybko znikł.
Z notatnika koleżanki N
Obrazy,zdjęcia i muzyka z internetu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz